Taras
W związku z tym, iż wielkimi krokami zbliża się dach (z dachem na budynku będziemy zadaszać taras) dla naszego domku postanowiliśmy powalczyć dziś z tarasem, w którym zamierzamy zalać ławę przy okazji lania wieńca. Z braku innych mechanicznych udogodnień do łask wrócił niezawodny najlepszy przyjaciel mięśni szpadel Fiskars, który mimo zawrotnej ceny (ok. 80zł) położony obok wykopu nie potrafi sam kopać. Tak, więc po pięciu godzinach walki, z małymi przerwami na kawę udało nam się wykopać 10m. Wielkość może nie porażająca ale problemowy okazał się piasek którym kilka miesięcy wcześniej z takim zadowoleniem obsypywałem nasz domek.
grunt wymusił na nas budowę prowizorycznego szalunku z leżącej bezpańsko płyty OSB
aby nie było za ciekawienie trzeba nadmienić że cały dzień padał dzisiaj deszcz, ale czego się nie robi dla swojego domku
Końcowy efekt przedstawił się następująco: